Ugoda w sprawie o odszkodowania – kiedy podpisać ugodę
Wypadek, choroba czy nieszczęśliwe zdarzenie losowe to zawsze nieprzyjemna sytuacja dla poszkodowanego, jego bliskich i rodziny. Niestety obrażenia i zniszczenia powstałe w wyniku takiej sytuacji to nie wszystkie nieprzyjemne rzeczy, z jakimi musi zmierzyć się poszkodowany w wypadku. Chcąc otrzymać odszkodowanie za poniesione krzywdy musi on jeszcze porozumieć się z ubezpieczycielem, który będzie się starał zapłacić jak najniższą kwotę.
Chcąc otrzymać odszkodowanie za poniesione krzywdy musisz jeszcze porozumieć się z ubezpieczycielem, który będzie się starał zapłacić jak najniższą kwotę.
Propozycja ugody od ubezpieczyciela
Zakład ubezpieczeń jak każda inna firma nastawiona jest na generowanie przychodów. Podstawą jej działalności jest zdobywanie nowych klientów, którzy co miesiąc będą wpłacać określoną kwotę za pozorne poczucie swojego bezpieczeństwa. Podczas prezentacji polisy ubezpieczeniowej potencjalni klienci zapewniani są o wręcz niebywałej wysokości i bezproblemowości wypłacania odszkodowań. Rzeczywistość jest niestety inna i dopiero w momencie uzgadniania wysokości odszkodowania można się przekonać jak w rzeczywistości wygląda cały proces odszkodowawczy. W zdecydowanej większości przypadków po zgłoszeniu szkody ubezpieczyciel sam, w bardzo krótkim czasie prześle nam propozycję ugody. Wbrew pozorom nie jest to wspaniałomyślna inicjatywa zakładu ubezpieczeń, który ma na celu wypłacenie zadośćuczynienia za poniesione krzywdy i pomocy poszkodowanemu, tylko haczyk, na który nabiera się spora liczba osób. Dlaczego więc ubezpieczyciel sam proponuje wypłacenie pieniędzy? W zasadnie zawsze pierwsza propozycja ubezpieczyciela to próba szybkiego zamknięcia sprawy. Minimalnym nakładem kosztów i pracy pozbywa się on problemu w postaci batalii o pieniądze. Zaproponowana kwota jest przeważnie bardzo zaniżona w stosunku do poniesionej szkody lub ubezpieczyciel wie, że poszkodowany ma podstawy do dodatkowych roszczeń, z którymi do tej pory nie wystąpił. Poszkodowany podpisując ugodę z ubezpieczycielem stwierdza, że wypłacone zadośćuczynienie w całości pokrywa jego roszczenia i jest adekwatne do poniesionej szkody i właśnie na tym najbardziej zależy ubezpieczycielowi. Po podpisaniu ugody nie można dochodzić swoich praw nawet przed sądem. Często osoby ubiegające się o odszkodowanie po wypadkach znajdują się w trudnej sytuacji finansowej i chcąc szybko otrzymać pieniądze zgadzają się na zaproponowane przez zakład ubezpieczeń warunki. To błąd, gdyż warto po otrzymaniu pierwszej propozycji ugody od ubezpieczyciela (jaka by ona nie była) odwołać się od niej. W wielu przypadkach nawet kilkukrotnie. Pozwoli to na zorientowanie się do jakiej granicy finansowej jest skłonny zbliżyć się zakład ubezpieczeniowy, aby nie wejść na drogę sądową.
Kiedy warto podpisać ugodę?
Jednak nie w każdej sprawie ugoda odszkodowawcza jest złym rozwiązaniem, przed którym należy się bronić za wszelką cenę. Często zdarza się, ze ubiegający się o odszkodowanie podpisują ugodę z ubezpieczycielem, gdyż kwota o którą walczą jest niewielka, a zaangażowanie potrzebne na dochodzenie swoich praw niewspółmierne do korzyści, jakie można wywalczyć. Zdarza się, że czynnikiem skłaniającym do podpisania ugody jest też czas. Sądowe sprawy odszkodowawcze mogą się ciągnąć przez bardzo długi czas. Ubezpieczyciele mogą sobie pozwolić na prawników wyszkolonych w maksymalnym wydłużaniu całości sprawy i zniechęceniu poszkodowanego do dalszych działań. Właśnie dlatego w niektórych przypadkach podpisanie ugody odszkodowawczej wydaje się rozsądniejszym rozwiązaniem niż walka przed sądem. Niewątpliwym plusem doprowadzenia do ugody jest też czas otrzymania uzgodnionego w ugodzie odszkodowania – z reguły dzieje się to bardzo szybko, gdyż zakładowi ubezpieczeń zależy na jak najszybszym zakończeniu sprawy. Walka o odszkodowanie nie jest prostą sprawą. Poszkodowany w wypadku często nie zdaje sobie sprawy na jakie zadośćuczynienie może liczyć i działając w pośpiechu i pod presją finansową często traci możliwość zdobycia należnych mu pieniędzy. Warto więc znać swoje prawa i w przypadku, gdy ubezpieczyciel próbuje pozbyć się problemu potrafić o nie zawalczyć.
