Co możesz uzyskać po pozwaniu banku?
Można odnieść wrażenie, że z tematyką kredytów frankowych jesteśmy już oswojeni. Bum medialny delikatnie ostygł. Pomimo tego, coraz więcej osób posiadających kredyt indeksowany lub denominowany do CHF decyduje się na pozwanie banku. W dalszym jednak ciągu wielu z Was zastanawia się co może zyskać podejmując taki krok. Pytacie, czy w ostatecznym rozrachunku szala korzyści przeważy nad nerwami związanymi z nieraz wieloletnim procesem?
Spieszę z odpowiedzią – korzyści jest bowiem nawet kilka, a szalka „ZA” z upływem czasu staje się coraz cięższa.
Czas procedowania wcale nie musi być długi
Wiele słyszy się o tym, iż pozwanie banku oznacza wieloletnią batalię w sądzie. Owszem, złożenie pozwu w tzw. wydziale frankowym w Sądzie Okręgowym w Warszawie oznacza aktualnie oczekiwanie na wyznaczenie terminu przez co najmniej rok, dlatego coraz więcej osób decyduje się na wybór sądu właściwego dla swojego miejsca zamieszkania – przepisy dają bowiem konsumentom taką możliwość. W takim przypadku rozstrzygnięcie można uzyskać o wiele szybciej – znamy liczne przypadki uzyskania korzystnego orzeczenia I instancji w mniej niż pół roku od złożenia pozwu!
Bardzo duże prawdopodobieństwo wygranej
Biorąc pod uwagę aktualną tendencję orzecznictwa, oczywiście przy założeniu, że mówimy o klasycznej sytuacji bez niestandardowych zagadnień jak np. zarabianie i spłata kredytu od samego początku bezpośrednio we franku szwajcarskim (chociaż i tutaj mamy ogrom pozytywnych orzeczeń! – sprawdź nasze wygrane sprawy) prawdopodobieństwo uzyskania pozytywnego prawomocnego rozstrzygnięcia sięga dzisiaj niemal 100%!
Pozwanie banku a korzyści finansowe
Po pierwsze wraz z pozwem lub już w trakcie postępowania możesz złożyć tak zwany wniosek o zabezpieczenie roszczenia poprzez czasowe zawieszenie obowiązku spłaty kredytu. Uzyskanie takiego zabezpieczenia w obliczu dzisiejszej sytuacji – wysokiego kursu CHF, rosnącej w zatrważającym tempie inflacji i ciągłych podwyżek stóp procentowych, a co za tym idzie zwiększających się kosztów życia i wzrostu rat kredytu – stanowić będzie nie lada odciążenie w życiu codziennym. Udzielanie zabezpieczeń jest coraz częstszą praktyką. Wśród wiodących prym należy wymienić sądy w Warszawie, Sosnowcu oraz Rybniku. Rzadziej zabezpieczeń udzielają sądy w Katowicach czy Gdańsku.
Zakończenie sprawy
Sprawa może zakończyć się na dwa (pozytywne oczywiście) sposoby: pierwszy z nich to potocznie mówiąc unieważnienie umowy – wtedy strony umowy będą musiały zwrócić sobie co świadczyły – bank oddaje Ci wszystko, co wpłaciłeś tytułem rat, ale także zwraca Ci wszelkie inne świadczenia takie jak przykładowo prowizje, wpłaty na ubezpieczenia itd., Ty natomiast oddajesz jedynie kwotę wypłaconego kredytu. W praktyce sprowadza się do tego, że twój kredyt okazuje się darmowy. Drugim korzystnym rozstrzygnięciem jakie może wydać sąd jest tzw. odfrankowienie (przewalutowanie), czyli stwierdzenie, że niedozwolone zapisy umowy są bezskuteczne – prostymi słowy eliminuje się je z umowy. W takim przypadku bank musi zwrócić Ci nadpłatę, a umowa funkcjonuje nadal jakby franka nigdy w niej nie było (pozostaje jednak korzystne dla Ciebie oprocentowanie, co oznacza o wiele niższy koszt kredytu od standardowego kredytu złotówkowego). Aktualnie odchodzi się od tzw. „odfrankowiania” umów i znakomita większość postępowań kończy się unieważnieniem umowy.
Odsetki i różnice kursowe
Oprócz korzystnego wyroku, w związku z procesem można uzyskać pokaźne kwoty z tytułu odsetek za opóźnienie. Zazwyczaj naliczane są od momentu upływu czasu wyznaczonego przez nas w wezwaniu do zapłaty wystosowanego przed procesem do banku. W przypadku braku takiego wezwania nalicza się je od momentu doręczenia bankowi pozwu. Aktualnie stawka ustawowych odsetek za zwłokę jest nieprzeciętnie wysoka, dlatego dodatkowy zysk z tego tytułu może okazać się naprawdę przyjemny. W odniesieniu natomiast do kredytobiorców spłacający kredyt bezpośrednio w CHF należy zaznaczyć, że wszystkie wpłaty dokonane we franku szwajcarskim bank powinien zwrócić w tejże walucie, co oznacza, że kolejnym bonusem będzie tu zarobek na różnicach kursowych, skoro aktualnie frank stoi na znacznie wyższym poziomie niż w dniu spłaty poszczególnych rat.
Sprawiedliwości stanie się zadość
Ten powód może i jest przywołany z lekkim przymrużeniem oka, ale nie sposób nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że bankom frankowicze kolokwialnie mówiąc utarli nosa. Jest nadzieja, że już więcej nie wpadną na pomysł, by do konstruowanych przez siebie umów przemycać niedozwolone zapisy.
Nerwów w ostatecznym rozrachunku będzie mniej
Jako ostatni, jednak nie mniej ważny, a żeby nie powiedzieć, że najważniejszy punkt wskazać należy tzw. „święty spokój”. Po unieważnieniu umowy odzyskujesz wszystkie pieniądze i nie musisz martwić się na przyszłość – czy to wzrostem kursu franka, czy wzrostem stop procentowych. Zastanów się – jak to by było żyć bez kredytu?
Czy warto więc pozwać bank? Zadecyduj sam!
